Mój brat to fanatyk Talismana. I po tym pierwszym zdaniu pewnie zastanawiacie się jak to możliwe? Jak można byś fanatykiem Talismana. Jasne, że można być fanatykiem wędkarstwa, a nawet CS'a, ale Talismana?! Już tłumaczę, bo to wszystko moja wina...
Długo namawiałam brata aby się ze mną wybrał na Pyrkon, prosiłam, groziłam, błagałam, a nawet przekupywałam. W końcu łaskawiec sie zgodził o ile ja wszystko zorganizuję... On nawet palcem nie kiwnął. Miał wszystko załatwione. Bilet. Śpiwór. Karimatę. Poduszkę. Nawet spakowałam jego rzeczy... taaa wiem... Transport też załatwiłam, a on po cichu ogarniał sobie swoich ziomków. Niczego nieświadoma dowiedziałam się na miejscu. Super... No i tak się włóczyli. Jako, że to był jego pierwszy konwent, a do tego dość spory to czułam się za niego odpowiedzialna. No i znalazłam go na strefie z planszówkami. Ktoś baaardzo inteligentny dał im właśnie Talismana. Nie chciałam z nimi grać, ale posiedziałam z nimi chwilę aby dowiedzieć się jak to działa. Zanim skończyli zapoznawać się z instrukcją, bo oczywiście zanim skończyli ją czytać, to każdy miał jakieś głupie pytania do zadania, albo ją sobie wyrywali, bo jeden z drugim nie potrafią czytać na głos. Nie wiem jak zdali podstawówkę. Nie dotrwałam do końca. Ale gdy szukałam go następnego dnia, oni znowu mieli tego Talismana. Olałam ich. Ogólnie brata widziałam tylko na początku konwentu i już na koniec jak mieliśmy wracać. Całą drogę gadał tylko o Talismanie, że super, że mega, że nigdy nie widział tak zajefajnej gry, szkoda tylko, że jego znajomość planszówek kończyła się na chinczyku i monopoly, że mam z nim zagrać, a już w ogóle to sobie ją kupi... Długo jeszcze o niej gadał dobrych pół roku nie mógł o niej zapomnieć i mam dziwne wrażenie, że śniła mu się po nocach... Na szczęście w którymś momencie się to skończyło. Do czasu. Do czasu kolejnej edycji Pyrkonu... Interesował go tylko blok planszówkowy. I tylko Talisman. Czatował na niego przez całe trzy dni, ale na szczęście albo i nieszczęście tym razem jej nie dostał. Na jeszcze kolejnej nie było jej do wypożyczenia. Próbował pocieszać się Neuroshimą i innymi, których nie pamiętam, ale widziałam, że tęskni, że nie może się doczekać aby znów zagrać w Talismana. Tak mnie o niego zamęczał, że mu go kupiłam... I to był błąd. Wielki błąd. Nie było dnia aby teraz nie błagał o zagarnie z nim w to. Nie było. W końcu się zlitowałam i z nim zagrałam...
Gra jest serio super. ;) Ciekawa, wciągająca, fajnie rozbudowana, jestem tylko jeszcze ciekawa dodatków i pewnie kiedyś dokupię je bratu w ramach prezentu, bo na szczęście się wyprowadziłam. xD