"Nie mam żalu do nikogo", do żadnej "niebogi", a nawet do siebie samego. Byłem absolutnie lojalny wobec postanowień podejmowanych przez Matkę i – dopóki żył – Ojca. Jak rozumiem, nie chodziło im tylko o oszczędzenie mi bękarckiego losu: uszczypliwości, wyzwisk i manifestowania wobec mnie wyższości, w czym specjalizuje się spora część bliźnich. Moi nowi rodzice pragnęli, bym miał normalne, rodzinne dzieciństwo, a następnie tyle jeszcze, ile się da, spokoju osobistego. (…)
Myślę, że tymi samymi intencjami, co moi przybrani rodzice, powodowała się też moja bio-matka. W jej wypadku mogło jeszcze dochodzić pragnienie uniknięcia przykrego – również za sprawą bliźnich – losu "panny z dzieckiem". Nie mam o to do niej żalu; w dużym stopniu dzieliłbym z nią taki los. Przeciwnie: również i do niej żywię głęboki szacunek i szczerą wdzięczność za to, że powierzyła mnie rodzinie o niepospolitych walorach i ujmującym uroku.
1. Znikąd
2. Ku korzeniom
3. Jasiowa
4. Żołnierzyków defilada
5. Wojenne przedpiekle
6. Pod słońcem szatana
7. Koniec naszego świata
8. Powstanie. Cuda mniemane
9. Wsi (nie)spokojna, wsi (nie)wesoła
10. Z powrotem do dom(k)u. Dwukrotnie
11. Cuda anihilowane (po latach)
12. Zwodnicza sztuka uników
13. Konkluzje
14. Aneks