Wyjściu do kina w przedwojennej Polsce towarzyszyła szeroka skala emocji – od łez wzruszenia po strach o zdrowie i życie. Rytuały publiczności tworzyły często spektakl ciekawszy od filmu. Pełen niespodzianek i zwrotów akcji. Z kolei kino odgrywało więcej ról niż obecnie. Było parkiem rozrywki, ale jednocześnie świątynią sztuki, szkołą życia, trybuną polityczną, oknem na świat, miejscem spotkań towarzyskich i erotycznych, laboratorium przemian obyczajowych, symulatorem doznań niedostępnych w codziennej egzystencji, gabinetem lekarskim dla ludzi zmęczonych Wielkim Kryzysem, lecz również domem publicznym, areną przestępstw i tragedii. Kinomania nie była niewinną formą spędzania wolnego czasu. Po skończonej projekcji widzowie wracali bowiem do domu zarażeni gorączką filmową. Chorobą, która odmieniła XX wiek.
Wstęp. Bo to się zwykle tak zaczyna…
„Zażyjesz wrażeń moc!” Kto i po co chodził do kina
„Na miłym macaniu spłynęła godzinka”. Kino i przemiany obyczajowe
„Jakże tu miło się wtulić”. Od pałaców po stodoły
„Przedsionek złudzeń”. Polowanie na widza i droga do kina
„Forse wzieni i nie grajom”. Seans filmowy
„Niech pan zbytnio się nie szasta”. Na widowni
„Dość tych kpin!” Niebezpieczeństwa i tragedie
„Wychodzę zła na cały świat”. Po seansie
Zakończenie. Kinomania w latach okupacji
Przypisy
Źródła
Podziękowania