Fizyczna przemoc pozostawia rany widoczne, ale o wiele trwalsze są te, które psychologowie nazywają emocjonalnymi – ukryte, które nieraz wiele lat żyją w formie „przetrwalnikowej”, aby w pewnym momencie się ujawnić, rzutują one na wiele sfer funkcjonowania człowieka. Najbliższa rodzina jest miejscem, gdzie dziecko po raz pierwszy zostaje ugodzone w swoje najdelikatniejsze punkty.
Ból ten jest czasem tak dotkliwy, że aby jakoś się go pozbyć, dochodzi do zamknięcia, odcięcia się od tego, co się przeżywa. Dziecko, chcąc w swoim otoczeniu „przetrwać”, obudowuje się murem. Bóg o tym wie i jedną z wielkich łask, które człowiek może otrzymać, jest ponowne otwarcie, przyjęcie i ożywienie, nawet jeśli musi to trwać dość długo i łączyć się z lękiem oraz ponownym cierpieniem. Jaką rolę na tej drodze ponownego otwarcia może mieć Maryja – Matka Jezusa z Nazaretu? Ona dała Bogu ludzką naturę. Była odpowiedzialna za to, by Bóg na ziemi był ludzki, najbardziej ludzki, jak to tylko możliwe. Ona więc jest nie tyle „zastępczym rodzicem”, ile Osobą, która pozwala otworzyć się na nowe wymiary duchowości, a przede wszystkim na miłość Jezusa, będącą obrazem miłości Ojca. Ona towarzyszyła Jezusowi, który przy Niej wzrastał w łasce „u Boga i u ludzi”, tzn. ujawniał stopniowo coraz więcej swoich ludzkich i boskich cech.
Maryja dzisiaj podobną rolę spełnia w Kościele, wobec każdego człowieka, który prosi Ją o pomoc. Maryja chroni życie i opiekując się zranionym ciałem, dba o to, by życie duchowe nie było abstrakcyjne, przeintelektualizowane. Maryja chce ich przyjąć na nowo i poprowadzić drogą uzdrowienia. O tej drodze opowiada niniejsza książka.