Wiersze biegnące po elipsie i koziołkujące z ram, migrujące między prawdą a kłamstwem. Rozpisywane na marginesie ciszy, która przechodzi w krzyk. Dziewiąta publikacja Joanny Mueller w Biurze Literackim pyta o model komunikacji, który nie będzie ani agresywnym eliminowaniem cudzego języka, ani kontrolującym podtruwaniem. Trule to skryte pod korcem i gwałtownie wychodzące na jaw teksty o władzy w polaryzujących się relacjach, niedocenianej pracy opiekuńczej oraz „wydreptywaniu” kobiecych wspólnot.