„Powracam z prawdą na końcu języka. Przychodzę z ciszą, przepełniającą zmysły, tłamszącą serce. Nie jestem jednak sama - ciało wciąż spodziewa się duszy. Co ze smutkiem? Jest tu, blisko, ma się dobrze. Nie ucieka przed zniekształconym niebem, nie sprzeciwia się przerośniętym gwiazdom. Pragnę zakwitnąć tak, aby zawstydziły się kwiaty tego tysiąclecia, wszystkie łzy, jakich pragnę. Wyżęta z resztek człowieczeństwa, poddana powrotom serca, podążam za przeszłością, składam życie u progu pustelni”.