Jedenaście piosenek na tyle wzajemnie niezależnych tematycznie, że autor wpadł na tytuł "Miszmasz". Jednak nie ma w tym zbiorze specjalnie większego zamieszania, niż w innych, wydanych poprzednio. Tomik śpiewany "Miszmasz" stanowi kolejną cegłę Technomoralitetu Futurystycznego, który powstaje już od kilku lat. A w którym autor cierpliwie marudzi na ciekawy świat i ludzką błyskotliwość w kwestii robienia sobie wbrew. Marudzi pół żartem pół serio, więc jest szansa i na głębszą refleksję i na pobudzenie poczucia humoru.
Jak w każdym ze swych zbiorów piosenek, autor stara się skusić czytelnika, do wyskoczenia z nowoczesnego pędu, i przechwycenie nastroju zamyślenia. I to bez względu na zgodność lub niezgodność poglądów i wyobrażeń. Wierszyki i wiersze śpiewane w "Miszmasz", eksponują raczej pytania i wątpliwości, splecione z tęsknotami, a wystrzegają się jakiegokolwiek kształtowania myślenia i świadomości. Zresztą czytelnik, który zechce przejrzeć lub przyjrzeć się bliżej tej twórczości, najprawdopodobniej nie będzie specjalnie kształtowalny. Zachęcam do mojego marudzenia poetycko śpiewanego.
Cytat z jednej z piosenek:
"Taka jest dusz odwieczna konspiracja oraz gracja,
że nie partycypują w nerwowych, chwilowych racjach"
1. Szła dzieweczka
2. Ryjem w poezji ryć
3. Morska piana
4. Czuwanie pacyfistyczne
5. Pacyfizm zapomniany
6. Nadbudowa
7. Test
8. Plazma z telewizora
9. Lustereczko cyfrowe
10. Zespół zaprzyjaźnionych serc
11. Panie K. I. G.