Debiutant, laureat projektu Połów 2017, konfrontuje nas w swojej książce z mitotwórczymi wizerunkami tworzącymi krajobraz zbiorowej wyobraźni. W każdym wierszu rysuje przed czytelnikami „święte i drogie” obrazy, które później niszczy wedle „nieświętej” reguły ikonoklazmu. Poezja zaangażowana mocno, mądrze i wiarygodnie. Ikonoklazm na miarę czasów najnowszych.
1
[Pierwsi ludzie mieszkali w dolinie]
Teraz Gagarin jest w niebie
Teraz jest Święto Nożyc. Niewidomi odzyskują wzrok
Teraz „ziemia wielkiego plemienia umarłych”
Teraz mam osiem lat, na wysokiej półce leży egzemplarz Doliny Issy
Teraz odkrywam szerokopasmowy internet. Lew na ulicy
Teraz odchodzi
Teraz zostawiam wiadomość, mam na to sto czterdzieści znaków
Teraz wychowuję się w ogniskach ikonodulskich
Errata:
Teraz kończę wiek ucznia. Gdzie się podziały obrazy z tamtych lat?
Teraz zaczynam wiek wojownika
Teraz niszczę święte obrazy
2
Teraz na żółtym pasku wiadomości leci wiersz o wszystkich dobrych radach, które kiedyś otrzymywałem, albo Ars Poetica
Teraz jest sierpień, zmarł Sławomir Mrożek, a Ty mi mówisz, że masz flupy
Teraz mijają dwa lata od śmierci Sławomira Mrożka
Dziewczynki na podwórku śpiewają „I don’t care”
Teraz przychodzą do mnie inne kobiety
Teraz przychodzą do mnie inni mężczyźni
Teraz jemy brunch, używam podmiotu zbiorowego
Teraz piszę wiersz w pośpiechu
Teraz pracuję w fabryce druków ulotnych
Teraz jestem w Warszawie
Teraz biorę udział w budującym doświadczeniu pokoleniowym
Teraz grzebię papier
Teraz wynajmuję pokój na Bobrowieckiej.
Powiewa flaga totalitarnego państwa
Teraz święty Krzysztof patrzy spode łba
Teraz szukam naszego Mayflower
Teraz trwa wykład z najnowszej
Teraz jest scena, w której Don Fernand oddaje Ceutę za butelkę wina, dewizy i czarną kochankę
Teraz wyjeżdżamy z Bremy
Errata:
Teraz leci się kilka godzin z San Francisco do Frankfurtu lub Rzymu, a kiedyś jechało się trzy godziny dorożką z Szetejn do Wilna
Czy ktoś pamięta jeszcze pierwszych ludzi?