Wesele od założenia miało być dramatem scenicznym i takim pozostało. Wyspiański pozorną mowę, wypowiadaną otwartym tekstem, złożył w strofy wierszowane. W usta gości weselnych włożył swoje myśli, oderwane od realiów tego bronowickiego wesela z listopada 1900 roku, utworzył inną, alternatywną fabułę. Wydawać się może, że był „pod wpływem”… silnych emocji. Wymazując osoby z dramatu tworzy się monolog powstały w głowie Wyspiańskiego, intrygujący, chociaż już nieczytelny dla nowych pokoleń.