Czy kiedykolwiek myśleliście o tym, żeby zabić własną matkę? Majka też nie. Nigdy. Ale rzeczywistość przerosła jej wyobraźnię…
Po śmierci ojca Majka musi rozpocząć nierówną walkę z własnym poczuciem obowiązku, aby uwolnić się od apodyktycznej matki, która prześladuje ją destrukcyjną miłością.
Gdy matka podupada na zdrowiu i wprowadza się do domu córki, życie rodziny zamienia się w koszmar. Atmosfera zagęszcza się, jak w klasycznym thrillerze. Osaczona Majka staje przed dylematem: dobro matki czy własne szczęście. Tylko, co to za wybór?
„To dokładnie tak, jakby twój najlepszy towarzysz broni, który stał zawsze przy twoim boku (…) niespodziewanie wyciągnął broń i zaczął strzelać do ciebie. (…) I wtedy zdajesz sobie sprawę, że ty również musisz sięgnąć po broń. I masz tylko jedno wyjście – musisz strzelić, żeby samemu przeżyć. Co robisz?”
„Zabiłam moją matkę” – tak rozpoczyna Majka swoje poruszające wyznanie, i nie jest to prowokacja. Jej matka naprawdę nie żyje, a Majka czuje się za tę śmierć odpowiedzialna. Ale czy to znaczy, że jest winna?