Czy codzienność w ojczyźnie nowoczesności i wynalazku jest prostsza niż gdzie indziej? Czy łatwo znaleźć męża Japończyka? Co Japończycy określają mianem „egzotycznego ślubu"? Czym się wyróżniają japońskie trzylatki? Anna Ikeda odsłania uroki (ale i mankamenty) życia w Kraju Kwitnącej Wiśni. O braku centralnego ogrzewania, kąpieli z odzysku, rynku matrymonialnym, japońskich przedszkolach, a także o bóstwach, tradycji i stereotypach pisze Polka, która wybrała życie na Dalekim Wschodzie. Autorka nie zanudza wiadomościami encyklopedycznymi, ale żartobliwie opowiada o tym, co wypada, a czego nie wypada robić, czego oczekują Japończycy od gaijnów, czyli obcokrajowców, i co właściwie robi tam Polka. Życie jak w Tochigi to pouczająca lektura, napisana lekko, z humorem, ale też z ogromnym szacunkiem dla innej kultury.
Słowo honne oznacza to, co Japończyk naprawdę czuje i czego naprawdę chce. Z uwagi na oczekiwania innych oraz zasady dobrego wychowania tych prawdziwych uczuć nie wolno jednak okazywać w obecności innych. Należy ukryć je głęboko w sobie i dzielić się nimi wyłącznie z najbliższą rodziną (choć i z nią nie zawsze) lub bliskimi, naprawdę bliskimi, przyjaciółmi. Tatemae dosłownie znaczy „fasada"; są to społecznie akceptowane zachowania i opinie, które ujawnia się i demonstruje publicznie. Jak nietrudno zgadnąć, często są one zupełnie sprzeczne z honne. [...] Sam fakt, że język japoński posiada oddzielne słowo na określenie tego, co naprawdę się myśli i czuje, oraz na określenie publicznego wizerunku, jaki prezentuje się innym, świadczy o tym, jak bardzo ważna jest ta kwestia.
(fragment)