Meryl Hall ma 41 lat. Jest transplantologiem ezoterycznym. Oznacza to, że potrafi wyciągnąć z człowieka nerkę, nie otwierając jego ciała albo podtrzymać przy życiu pacjenta z wyciągniętym sercem nawet przez kilka dni. Mimo to Meryl uważa się za przegraną. Zawiodła ją rzeczywistość, w której ani świat, ani ludzie nie spełnili jej oczekiwań. Nie ma już marzeń i wyzbyła się złudzeń, a w żadnej pracy nie zagrzewa miejsca na długo.
Kipiąca w niej gorycz znajduje ujście po ostatniej utracie pracy i wkroczeniu w świat przestępczy. Meryl wplątuje się w handel organami. Robota jak robota, tylko pacjenci mniej szablonowi. Wszystko to pod jadowitym okiem niespełna rozumu szefa, Pana Organka, który wypowiedział wojnę złu większemu od samego siebie.
Ciemnymi uliczkami Harenhall co noc przemyka potwór. Nie ma twarzy ani imienia, ale z daleka przysiągłbyś, że to Organek.
Wplątana w pajęczynę intryg socjopatycznego pracodawcy, Meryl Hall musi przewartościować swój kręgosłup moralny i stawić czoła grozie, która nocami włóczy się po Harenhall. W ciemnych zaułkach miasta trudno odróżnić dobro od zła i łatwo zgubić swoje człowieczeństwo. Jeszcze trudniej wybrać między tym, co wygodne, a tym, co należy.
Decyzje dużo łatwiej podjąć, gdy cień się rozprasza i świat staje w świetle, lecz to już dawno opuściło Harenhall.