Nie sposób usunąć ich z ludzkiego świata. Monstra, potwory, dziwolągi...
Zawsze gdzieś w końcu je dojrzymy – co więcej, będziemy ich szukać, gdyż ich natura intryguje nas i pociąga. Wystawimy je na pokaz, tłumacząc, że to potrzebne, gdyż odstępstwo wskazuje regułę, bo nieforemność uczy, czym jest forma. Dzieje się tak, jakby monstra chciały udowodnić, że do czegoś są nam potrzebne, jakby chciały powiedzieć, że bez nich nie określimy naszej własnej natury i nie zrozumiemy świata, który chcemy uporządkować i rozjaśnić.
Apologia potwora
Rozdział I: Narodziny monstrum
Rozdział II: Pozór nieporządku
Rozdział III: Kryzys słów / triumf rzeczy
Rozdział IV: Renesans monstrów
Rozdział V: Monstra medyków
Rozdział VI: Języki monstrualności
Rozdział VII: Narzędzie nauki
Rozdział VIII: Dzikość opanowana
Rozdział IX: Mięsień i dusza
Rozdział X: Osobny świat osobliwości
Rozdział XI: Dziwoląg – figura wyobraźni
Rozdział XII: Powroty monstrów
Rozdział XIII: Pozytywna retoryka potworności
Epilog: Epoki monstrualności
Apologia autora
Przypisy
Bibliografia
Filmografia
Nota edytorska
Indeks osób