Kapitan Tomasz Cichocki mówi o sobie: jestem anonimowym adrenalinoholikiem. I nie ma tu ni odrobiny przesady! Kiedy w 2012 roku, po przeszło 8 latach najeżonych przeciwnościami przygotowań, wyruszył wreszcie w wymarzony, samotny rejs, by opłynąć kulę ziemską wokół trzech legendarnych przylądków: Dobrej Nadziei, Leeuwin i Hornu, mógł jedynie zakładać, jakie przygody spotkają go podczas tej próby. A rzeczywistość przeszła jego najśmielsze oczekiwania.
Dzięki niebywałemu poczuciu homoru, gwędzirskiej naturze, determinacji i charyzmie Kapitana, dziś każdy, kto sięgnie po "Zew oceanu" może również poczuć smak tej przygody.
Sztormy i flauty. Codzienność na jachcie. Groźba ataku piratów. Spotkania z morskimi stworami. Jednym zdaniem: człowiek kontra natura! A może raczej człowiek w relacji z naturą. "Zew ocenau" to opowieść-podróż! Nie tylko dookoła świata, ale - jak to bywa w przypadku tych najciekawszych - jeszcze dalej, bo wgłąb człowieczej duszy.
Cumy zostały już rzucone!
Czas usłyszeć zew oceanu...
Chciałem przechytrzyć ocean, to teraz mam za swoje. Bodaj w każdym podręczniku dla początkujących żeglarzy morskich pada zdanie: „Na oceanie nie zawsze najkrótsza droga jest najszybsza”. W wypadku Atlantyku oznacza to tyle, że gdy chce się dopłynąć z Europy do Przylądka Dobrej Nadziei, zostawiwszy za sobą Maderę, należy uciekać od wybrzeży Afryki i kierować się prosto na Brazylię. Wyspy Zielonego Przylądka mijamy wtedy od zachodniej strony, a gdy znajdziemy się na wysokości brazylijskiego stanu Pernambuco, jakieś 200 mil od wybrzeża Ameryki Południowej, dajemy się nieść oceanicznemu Prądowi Brazylijskiemu prosto na południe aż za zwrotnik Koziorożca. Dopiero tam odbijamy w lewo, najpierw delikatnie, potem coraz ostrzej, by mniej więcej na wysokości Kapsztadu ruszyć już prosto na wschód. Na mapie wygląda to może nieco dziwnie – jakbyśmy zamiast na Ocean Indyjski zamierzali popłynąć na kurs tanga w Buenos Aires i dopiero minąwszy Rio de Janeiro, zmienili plany – ale dla żaglówki szybszej drogi nie ma. (s. 45)
_
Ploter nie działa, radar nie działa, radio nie działa, autopilot nie działa, GPS nie działa, telefon satelitarny nie działa, silnik nie działa, generator nie działa. Na dobrą sprawę z całego wyposażenia jachtu już tylko ja jako tako działam. Ale to może nie wystarczyć. (s. 8)
1. Alone in the dark / 7
2. Najważniejszy dzień życia / 10
3. Wyzwanie / 13
4. Cumy zostały rzucone! / 20
5. Co żeglarze lubią najbardziej / 31
6. Słuchowisko / 39
7. Skróty przez Atlantyk / 43
8. Czas / 52
9. Wspólny sukces / 61
10. Cisza / 68
11. Nadzieja / 75
12. Beznadzieja / 87
13. Port Elizabeth / 100
14. Jazda na Indyku / 106
15. Stary człowiek i morze / 118
16. Wywrotka / 131
17. Żeglarstwo jest sztuką cierpienia / 147
18. Cud Bożego narodzenia / 155
19. Tajemnice świata tego / 167
20. Sam sobie sterem / 173
21. Najdłuższa wachta w życiu / 189
22. Horn / 199
23. Z górki i pod górkę / 209
24. Najważniejsze to mieć do kogo wracać / 216
Głos lądu / 231
Podziękowania / 233
Jacht – dane techniczne / 239
Certyfikat WSSRC / 241
Słownik terminów żeglarskich użytych w tekście / 242