Żeglarstwo przed każdym stawia te same wyzwania. W obliczu wlokącej się kotwicy, wpadnięcia na mieliznę lub tonięcia jachtu, czy też niebezpiecznych sytuacji związanych z pracą na maszcie, kwalifikacje każdego żeglarza, zarówno doświadczonego Yachtmastera, jak i skromnego szuwarowca bywają wystawione na ciężką próbę.
W 1983 roku magazyn żeglarski Yachting Monthly stworzył rubrykę "Konfesjonał", w której czytelnicy mogli zamieszczać opisy swoich wstydliwych morskich wypadków. Od 40 lat ten dział cieszy się niesłabnącą popularnością, publikując setki najdziwniejszych "zwierzeń" - większość osób od niego właśnie zaczyna lekturę pisma. Czytaliśmy tu już o wszystkim: o tratwach ratunkowych, które stawały się tratwami śmierci, o wypadających za burtę silnikach przyczepnych, o znikających światłach nabieżników, o bukszprytach używanych do pojedynków rycerskich „na kopie” - prawdziwe wypadki bywają dziwniejsze niż jakakolwiek fikcja...
W MUSZĘ COŚ WYZNAĆ zamieszczamy wybór ponad 100 takich historii. Ku rozbawieniu i ku przestrodze.