„Westalka” to dramat jednej z najwybitniejszych polskich powieściopisarek Elizy Orzeszkowej. Była nominowana do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1905 roku, kiedy to członkowie Komitetu Noblowskiego uznali iż: „O ile w tekstach Sienkiewicza bije szlachetne polskie serce, to w twórczości Elizy Orzeszkowej bije serce człowieka”.
„Świątynia Westy w Rzymie. W głębi mrok zapadającego wieczora, po środku nizki ołtarz, na którym płonie ogień, wydający z siebie wstęgę dymu. U ołtarza, w głębokiem poręczowem krześle, siedzi najstarsza z westalek, Kornelia, w białej stoli i zwojach owijającej głowę zasłony. Przed Kornelią, w takim samym jak ona stroju, stoi Adrya.
Adrya.
Rozkazowi twojemu posłuszna, zdaję sprawę ze spostrzeżeń, które czyniłam nad Helią, odkąd wraz z tobą, pani, wróciła z wycieczki po Rzymie.
Kornelia.
Mów krótko i jasno.
Adrya (na stronie).
Gdyby głos jej mógł zmieszać się z wodą Tybru, nie potrzebowaliby rzymianie okrętami sprowadzać zapasów lodu! (Głośno) Helia jest roztargnioną i smutną.
Kornelia.
Objawy? dowody?
Adrya.
Któż dokładnie opowiedzieć zdoła, jak na liściu róży przygasa blask słońca, lub jak westchnienie wiatru przelatuje w krzaku mirtowym? Ja tego nie potrafię; to wiem tylko, że dziś ani razu nie słyszałam śmiechu Helii, a gdyśmy bawiły się w ogrodzie, ona zerwała pęk fijołków, złożyła go u stóp Fortuny i zaszeptała: „Błagam cię za niego!...” Potem...
Kornelia (z niepokojem).
Za kogo? za kogo?
Adrya.
Szepnęła: za niego! Stojąc obok słyszałam; więcej nie wiem nic.
Kornelia.
Potem?
Adrya.
Wraz z towarzyszkami zasiadłyśmy do haftu frygijskiego; na złotym krokusie, który z pod rąk moich i Helii wychodził, zaświeciła kropla rosy, z jej oka spadła...
Kornelia.
Jedna tylko kropla? Szczęśliwym nazwać się może śmiertelnik, w którego płaczu przeliczyć można krople!
Adrya (na stronie).
Ona szydzi zarówno z łez, jak z uśmiechów ludzkich. Kamienna! (Głośno): Tak, wspaniała Kornelio, jedna tylko kropla spadła z oka Helii, lecz rada okupiłabym ją kilku kroplami krwi swojej!
Kornelia.
Nie dziw, bo pozostałoby ci ich wiele.
Adrya (z żywością).
Nie dlatego, że pozostałoby mi ich wiele, ale że kocham Helię.
Kornelia.
Za co?
Adrya.
Za to, że jest dobrą, jak najpogodniejsze słońce i czułą, jak struna najwyborniejszej harfy.
Kornelia.
Ja to jej przyganiam. Powinna wyleczyć się z tych chorób. Ty, Adryo, kochasz Helię i temu to zapewne przypisać trzeba, że zdradzasz tajemnicę jej cichej łzy i modlitwy...
Adrya (ze zmieszaniem).
Rozkazałaś..."
Fragment