Tom, który obnaża śliskie i świńskie mechanizmy władzy, przebija bańki mydlane neoliberalnej polityki. Pisana na gniewie i wyciu książka, która aplikuje czytelnikom bez znieczulenia opowieść o zmaganiach z systemem podejmowane przez człowieka kultury i lasu: tragicznego Robin Łódzia. Przemysław Owczarek w swoich prozach poetyckich przemierza nie tylko przestrzeń rodzimego piekła, ale też z antropologiczną, a czasem wręcz szamańską uwagą wędruje po czasoprzestrzeni mitycznej, by wreszcie zdecydować się na powrót z banicji, błysnąć w szczelinie intymną, rodzinną relacją. Lament, śmiech i trwoga, które oczyszczają, choć ich nurt wypływa z ciemnego źródła – podziemnej katawotry.