Uważność w nadmiarze potrafi być zabójcza – pokazuje autorka debiutanckiego tomu, rysując sugestywny obraz współczesnej rozszczelnionej podmiotowości. Podmioty – pośpieszane, poddawane ciągłej presji – są bombardowane bodźcami tak bardzo, aż znikają. Znikają wśród zadań do wykonania, skompresowanych obrazów, skotłowanych dźwięków, zahaczanych o siebie słów. Jednak teledyskowa poetyka wierszy
Puwalskiej, choć rejestruje typowe dla naszych czasów znużenie, wcale nie nuży. Porywa do lekturowego tańca i uczy nas kroków samoobronnej, odstraszającej wrogów haki.
przez kraj ludzi zwierząt i bogów
czekan w piasku
fitness
just in time
pejzaż (powidoki)
soundbite
przyleganie (uległość)
zabaw mnie
abordaż
surf poetica
no worries
wyznanie wiary
łowca
powiśle
oddech
rude pnie w białym mchu
stajesz się dipisem
taniec pytona
reggaeton
rocznica
slut-shaming
napalm
pod moim okiem susza
wysypisko
fight club
husky w dubaju
łagodne szczepy
czas by ogłuszyć przestrzeń by wykroić pasy
luizy nie ma [w ogrodzie]
[city view I]
[city view II]
[rytm się sypie]
[pętla postów]
[about a boy]
[organizer]
[garden party]
[występek]
anomalia
twój język
monotypia
ka mate! ka ora!
haka
Nota