Mocny, niezwykle dojrzały debiut Romana Honeta, w którym jak w soczewce skupiają się tematy i obszary zainteresowań pojawiające się też w późniejszych książkach. W tomie alicja, który swą premierę miał w 1996 roku, przez wiersze przechodzi śmierć w bardziej lub mniej widoczny sposób, jest w nich coś dusznego, onirycznego, co pomimo trwogi wciąga czytelnika w tę gęstą rzeczywistość, w przeszłość, w mrok.
a. epilog
[całopalne ofiary z pokrzyw]
celan, wytrwały luty
pozorne asocjacje
[przyciśnięta do poduszki głowa pęcznieje]
była taka ulica
podniecające zestawy
[fermentacja śliwek, gruszek]
list do j.l.
oceany, zgony
zanim przywloką
córki karstenów
szkocja, chłopiec ze srebrnym guzikiem
[bywały jeszcze obserwatoria gwiazd]
alicja
wnętrze, kolory
dzień szósty
zachód, oczekiwanie
krzyże, komory
miasto, którego nie ma
mieliśmy kilkaset sióstr i braci
vaterland
[ziemia mała jak kropla deszczu]
[język niebieskich płomieni]
lipiec 1991
[od traw zaczyna się przelewać ciemność]
everyman
[pochyl się]
piosenka prosto z ust
nad miastem
głód
motyle
ostatni list przed ogrodem
powroty, raj
pożegnanie rzeki
będziemy wracać w każde takie miejsce
tam
alicja po drugiej stronie