Nad urokliwą Małą Przytulną, gdzie do tej pory każdy chciałby zamieszkać, porywisty wiatr przywiał czarne chmury. Żona piekarza zupełnie niespodziewanie odeszła z tego świata, Jan, uliczny grajek, zachrypł na kilka dni i nawet Roman, największy koci podrywacz w okolicy, najprawdopodobniej zaniemógł, gdyż od pewnego czasu nie pojawił się w pobliżu żaden nowy rudy kociak. Halina, z pozoru sympatyczna, choć niezwykle zasadnicza staruszka, wiąże te przykre zdarzenia z faktem, że w domu pod starym dębem, w którym od lat prowadzono zielarnię, zagościła nowa lokatorka.
Renata stopniowo odkrywa uroki życia na wsi i sekrety przeszłości kompletnie nieznanej sobie kobiety – własnej babci. Pełen wspomnień i mnóstwa życiowych mądrości list pomoże jej zrozumieć to, z czym sobie do tej pory nie potrafiła poradzić. Że korzenie są ważne – zarówno te w przyrodzie, jak i te, z których wywodzi się człowiek – i że bliscy czasem idą inną ścieżką niż ta, którą dla nich wybierzemy.
Czy Renacie uda się przekonać do siebie sceptyczną Halinę? Co oznaczają wieczorne krzyki dochodzące znad strumyka? Jaki związek z tą całą historią mają Tomek, syn właścicielki baru, i niezwykle żarłoczna koza?
Ciepła opowieść o tym, że czasem warto się wsłuchać w siebie i uwierzyć w mądrość natury. Zwolnić i zagłębić się w przeszłości, by zacząć zauważać to, co najważniejsze – że życie jest czasem gorzkie jak piołun lub pikantne jak estragon, ale bywa też słodkie jak lukrecja.