W wyniku tragicznej pomyłki podczas powojennej, ulicznej egzekucji 18-letni Wiktor Jahoda traci swoją ukochaną Miriam, noszącą pod sercem ich dziecko. Mężczyzna próbuje otrząsnąć się z rozpaczy i postanawia wyjechać z Krakowa na rodzinne Kresy. Cienie przeszłości podążają jednak za nim i sprawiają, że podejmuje próbę samobójczą… Szczęśliwie przed ostatecznością ratuje go nieznajomy, a w życiu Wiktora pojawiają się osoby, które wyciągają do niego pomocną dłoń.
Pragnący stabilizacji mężczyzna zostaje poproszony o zawarcie fikcyjnego małżeństwa z Laurą, wychowującą dzieci swojej zmarłej siostry, na co wyraża zgodę.
Spokojne życie Jahodów przerywa pojawienie się Ukrainki Lilii, która do złudzenia przypomina Miriam. Losem Wiktora zaczynają rządzić skrajne emocje – wrodzone poczucie przyzwoitości i nagle rozbudzona namiętność… Jakiego wyboru dokona? Ile wcieleń trzeba przeżyć, by dowiedzieć się, czym jest prawdziwa miłość?
Zmierzchało już, gdy wstał i poszedł w kierunku dworca kolejowego. Nie wyglądał na człowieka, który dokładnie wie, dokąd jechać. Rozglądał się, zmieniał perony, wreszcie wsiadł do pociągu jadącego do Lublina. Usiadł przy oknie, skulił się i zapadł w jakiś letarg. Przez całą drogę nie ruszył się, nie zmienił pozycji, do nikogo się nie odezwał. Gdy pociąg dojechał do końcowej stacji, do Lublina, wysiadł, ale nie poszedł jak inni pasażerowie do miasta, tylko powlókł się wzdłuż torów. Idąc, zataczał się, coś pod nosem mruczał, kłócił się ze sobą. Wreszcie usiadł na torach, jakby nie rozumiejąc, czym to grozi, jakby nie był świadomy tego, co robi.