Po długich wahaniach zmęczeni szarzyzną PRL-u Weisenfeldtowie decydują się na wyjazd do Niemiec. Biorąc pod uwagę jednoznacznie udokumentowane niemieckie pochodzenie Gerarda, wydaje się, że uzyskanie statusu przesiedleńca jest czystą formalnością. Zderzeniez biurokracją i urzędniczą niekompetencją przynosi niespodziewane komplikacje. Również rynek pracy, nastawiony na młodych i jak najtańszych pracowników, okazuje się niespecjalnie przychylny dla pięćdziesięcioletniego inżyniera.
W tym samym czasie w Polsce upada władza komunistyczna i ojczyzna zdaje się zmierzać ku normalności. Czy decyzja o wyjeździe była zatem słuszna? Jak Gerard oceni ją z perspektywy lat?