Zaskakująca, pełna humoru i wartkiej akcji powieść Wojciecha Czabanowskiego przenosi Czytelnika do czasów PRL-u. Generał Jaruzelski 13 grudnia 1981 roku wypowiada wojnę Związkowi Radzieckiemu, a Ludowe Wojsko Polskie robi błyskawiczne postępy, zdobywając Lwów i Kijów.
Gdy możliwe staje się schwytanie osób odpowiedzialnych za mordy w Katyniu, tłumiony przez dekady historyczny rewanżyzm budzi się ze zdwojoną siłą. Za frontem zaczynają działać specjalne oddziały milicji, które ścigają winnych zbrodni z przeszłości, przez co zyskują miano mścicieli. Działania funkcjonariuszy przykuwają uwagę nie tylko rzecznika rządu, Jerzego Urbana, lecz także banderowców i… żołnierzy wyklętych. Jak ci ostatni zareagują na operację oddziału mścicieli, skoro do niedawna traktowali funkcjonariuszy MO jak zdrajców ojczyzny?
Gierek przyssał się do szklanki z herbatą.
– Ludzie będą wiedzieli.
– Co będą wiedzieli, Wojtek? Że ulegliśmy? Że wpuściliśmy Sowietów? A co mieliśmy zrobić? (…)
– Wygraliśmy wojnę, Edwardzie, zbudowaliśmy socjalizm, wznieśliśmy wspaniałe zakłady przemysłowe i osiedla, które pomieściły miliony ludzi. To jest Polska Ludowa! Na jej straży stoją zastępy dobrze uzbrojonych żołnierzy i gotowe w każdej chwili wyruszyć zagony pancerne. Po co to wszystko? Żeby wpuścić teraz Sowietów i mieć radziecki zabór? Nie mogę się na to zgodzić, Edwardzie.
– Wojtek, co ty w ogóle pierdolisz? (…) Już jest zdecydowanie zbyt późno na negocjacje. Chcesz ich zatrzymać na granicy i powiedzieć, żeby zawrócili, czy może usunąć znaki drogowe i skierować ich do Puszczy Białowieskiej?
– Chcę ich zatrzymać na granicy – odpowiedział ciszej.
– Ty oszalałeś. Niby jak chcesz ich zatrzymać?
– Czesław ma plan.