Alę i Basię łączy bardzo wiele. Pomimo że mieszkają na dwóch krańcach Polski, piszą do siebie listy, a kiedy tylko mogą odwiedzają się w Lublinie i Szczecinie. Obie przeżywają w podobnym czasie rozstanie, a gdy muszą podjąć decyzję o wyborze studiów, decydują się na spotkanie w mieście nad Odrą.
Kiedy oczekująca na dworcowym peronie Ala dostrzega swoją przyjaciółkę w towarzystwie poznanego w pociągu Antka, czuje niewytłumaczalny niepokój. Z kolei Basia z entuzjazmem podchodzi do nowej znajomości, która – na to liczy – pozwoli jej zapomnieć o sercu złamanym przez Mateusza, jej byłego ukochanego. Wkrótce okaże się, że obaj mężczyźni odegrają swoje role nie do końca według takiego scenariusza, jaki sobie założyły młode kobiety i mocno namieszają w ich losach. Ala i Basia będą musiały uporać się z zawodem miłosnym na swój własny sposób i wyciągnąć wnioski z bolesnej lekcji, jaką zafunduje im życie…
– Posłuchaj – dziewczyna mówiła zapamiętale. – Nie wiem, co tam się między wami wydarzyło, ale jednego jestem pewna, że postaram się obronić Basię przed kolejnymi rozczarowaniami. Ona przeżywa teraz trudny czas, o czym wiesz, bo przecież ci się zwierzała. Odnoszę wrażenie, że ty, podobnie jak wielu facetów, myślisz, że takie zagubione i nieszczęśliwe dziewczyny łatwo omamić słodkimi słówkami. Ale jesteś w błędzie. Basia nie jest dziewczyną, z którą można poflirtować, a później zostawić. Bo przecież, jak masz zamiar utrzymywać z nią znajomość tak na odległość? – rzuciła pytanie, mrużąc oczy. Antek znów otworzył usta, ale powtórnie bezskutecznie. Alicji nie można było tak łatwo zatrzymać. – A więc nie obiecuj złotych gór, nie zawracaj jej w głowie. Nie chcę, aby znów się zawiodła i cierpiała! Rozumiesz?! – Ostatnie słowa prawie wykrzyczała.