Adam Ubertowski w Mesjaszu realizuje skryte marzenie wielu czytelników o pełnokrwistej epickiej polskiej powieści. Na blisko sześciuset stronach śledzimy losy intrygującego bohatera, jesteśmy najbliżej jak się da: towarzyszymy mu podczas narodzin, słyszymy jego pierwsze myśli i doświadczamy tych samych zaskoczeń. Mesjasz to opowieść o rodzinie, tajemniczym dziadku, relacjach i obowiązkach. W duchologicznej atmosferze zasiadamy w szkolnej ławce, poznajemy skomplikowany, słodko-gorzki smak pierwszej miłości i przyjaźni. Mesjasz to również podróż przez świat wewnętrzny głównego bohatera i wszystko, co dla niego najważniejsze. A także (pozornie) mniej ważne. Tęsknota, ambicje, marzenia czy utrata opisywane są tu z wyjątkową czułością, czujnością i zrozumieniem.
Powieść Ubertowskiego jest sugestywnym portretem losu człowieka. Autor zadaje pytania o pamięć. Czy nasza wizja przeszłości ma znaczenie dla kogoś innego? Czy jesteśmy w stanie zabrać ze sobą jakąś wiedzę, o tym, co nas spotkało? A może nie mamy żadnej wiedzy? Cały krajobraz powieści podszyty jest historią, i to ona momentami, nawet długimi, wydobywa się na plan pierwszy, staje się głównym bohaterem. Bo kim jest tytułowy Mesjasz? I co ma wspólnego z pewną znaną stocznią, Rolling Stonesami i bohaterami Wielkiej Historii?