Odważne, pachnące świeżym ciastem i pożądaniem, erotyczne wielokąty!
„Tak ładnie, ze smakiem, urządziła pokój Gerarda. – Teraz, korzystają z niego oboje – dwa, pięć, dziesięć razy w tygodniu. Mery jest spragniona, ciągle nienasycona. Już jest pewna, że właśnie takiej miłości, takiego mężczyzny pragnęła całe życie na jawie i w snach. – Teraz wie, że zawsze pragnęła mężczyzny mocnego, silnego – młodego mężczyzny! Przed takim chce być na kolanach, chce być poniżana, bita, gwałcona…
Z dnia na dzień Mery dopiero przy Gerardzie odkrywa nieznane jej, nieujawnione do tej pory swoje seksualne skłonności, zachowania. – I, nie potrafi, nie chce ich poskramiać! – Chce, by Gerard siłacz, pastwił się nad nią, znęcał – właśnie on – ten silny, ale całkowicie podwładny jej samiec! – Sama nie pamięta, kiedy z wojaży po Niemczech przemyciła wiele akcesorii…
Tak, Mery teraz wie, że od zawsze pragnęła takiego młodego mężczyzny! Gerard imponuje jej również profesjonalizmem w prowadzeniu cukierniczej produkcji. Mery podziwia jego artystyczny talent, mistrzostwo, zapał i zaangażowanie w to co tworzy z cukierniczych mas. – A, jego malarstwo! Gerard rozwija się przy niej – Mery jest jego marszandem! – zaopatruje Gerarda we wszystkie najpotrzebniejsze akcesoria, farby, płótna a nawet udaje się jej sprzedawać wśród elity jego obrazy.
– Gerard umie się odwdzięczać... Gerard namalował Mery akt.
Obraz ma duży format i przedstawia ją w pozycji dającej wiele do myślenia. Nie tylko ułożenie ciała, ale i na twarzy Mery… – W jej oczach, w otwartych doznaniami ustach… – Tak, nawet laik zauważyłby Mery owładniętą doznaniami namiętności, miłosną rozkoszą… – Tak, tak namalować mógł ją tylko ten – kto ją do takiego stanu doprowadzał, w takim miłosnym amoku ją oglądał! Obraz na razie stoi oparty o ścianę w pokoju Gerarda…”
Projekt okładki: Marcin Labus