Magdalena Miłosz mieszka w Londynie, pisze książki i prowadzi całkiem udane życie. Teraz jednak powraca do domu, do Majaków, małego miasteczka nad rzeką – do ukochanej siostry Michaliny, samotnie wychowującej trójkę dzieci, do babci i dziadka, którzy od zawsze byli dla niej opoką. Wraca na ślub matki, choć od dawna ich stosunki nie były nawet serdeczne, jedynie pełne pretensji i niechęci ze strony córki.
Magdalena żyje wspomnieniami o nieżyjącym ojcu, który przez lata w jej oczach urósł do rangi bohatera, człowieka idealnego, najlepszego tatusia pod słońcem, ale nie wie, że pamięć płata jej figle. Magdalena woli nie pamiętać tego, co działo się dwadzieścia lat temu w Domu Kotów.
Tymczasem jej najbliżsi w Majakach robią wszystko, by zatrzymać ją tam na dłużej niż zaplanowane kilka dni; mają nadzieję, że znajoma okolica pomoże jej przypomnieć sobie, co wydarzyło się naprawdę.
Kto zniszczył kapliczkę przy drodze? Kim jest mężczyzna z jej wspomnień? Dlaczego tak ważne jest to, co kiedyś powiedział ksiądz?
Michalina także przeżywa swoje wzloty i upadki po ucieczce od męża alkoholika. Nienawidzi swoich nadprogramowych kilogramów będących wynikiem zajadania stresu, do tego ciążą jej intrygi rodziny zmuszające Magdalenę do pozostania w Majakach. Miłą odskocznią jest dla niej policjant Emil, dawny kolega ze szkoły. Sytuacja wokół niej zagęszcza się, kiedy jej pijany były mąż atakuje Magdalenę na rynku.
„Majaki” to powieść o tym, że prędzej czy później trzeba stanąć twarzą w twarz z traumą, by móc ruszyć dalej. O tym, że psychozy trzeba zaleczyć, przegonić złe duchy i żyć. Po prostu żyć najlepiej, jak się da.