Gdzieś o wpół do północy ze środy na czwartek stoję na skrzyżowaniu Siódmej z Czterdziestą Dziewiątą i sam do siebie myślę, że o czymś za mało myślę a przynajmniej dotenczas. No bo - ciśnienie krwi. Widzicie, pierwszy raz ktoś mi sprzedaje cynk, że siedzi we mnie taka ryzykowna egzotyka…