Elsner wchłania świat i oddaje go w zmienionej postaci. Każdy wiersz z tej książki jest jak wykop pod nowy fundament, na którym poeta próbuje osadzić swojego bohatera, nadać mu kształt, zmusić do mówienia dorzecznych rzeczy. Ale słowo nie chce przyznać się do rzeczy, rzecz traci kształt, a fundamenty kruszeją. Zostaje pusta, lustrzana sala słów. Tak wygląda życie na antypodach.
Gołąbki
Dioda
Styczeń
Iluzjonista
Piosenka pijaka
Proces
Zbawienie
Wiersz bez odbiorcy
Wiersz miłosny
Piosenka pijaka II
Północ
Donos
Wydma
Precyzja
Echo
Udawaj, że mnie nie ma
Mówię do ciebie
Czasami ktoś tutaj puka
Dużo niejasnych zdań
Tango
Bywa i tak
Wykop
Wianuszek
Mały mężczyzna
Stonowany
Pochodzę z dna
Nikt tutaj na mnie nie czeka
Pamięci
Ten człowiek
Kwiat
Skamielina
Twarze
Bardzo przepraszam
Milcz