Najtrudniej w życiu być zwykłym człowiekiem.
Młody pisarz K. ma na koncie odwyk, świeże rozstanie z kobietą i rozpoczynane wciąż na nowo poszukiwania własnego miejsca. Niespodziewanie otrzymuje od swojej czytelniczki kuszącą propozycję – krótkie wakacje od życia.
Anna, czuła i ciepła jak bezpieczna przystań, niesie ze sobą tak potrzebny spokój i dystans do przeszłości. W podróży do jej domu, ale też do swojego wnętrza, towarzyszy mu dziwny człowiek. Poznany w pociągu Pan B. to trochę wytwór umysłu, trochę anioł stróż, a na pewno przewodnik po dręczących myślach. Czy tajemnica, którą skrywa mężczyzna, może być dla K. jednym z kluczy do zrozumienia własnego życia?
– Lubię się podobać – odpowiada zalotnie i puszcza do mnie oko – odprowadzisz mnie?
Wstaję i idę za nią. Do drzwi wyjściowych, do furtki, do drogi, po czym odprowadzam wzrokiem jej odchodzące ciało.
Anna jest niska. Ma silne ramiona, wąską talię i umięśnione pośladki. Nie odwraca się, choć czekam na to. Wszystko w jej ciele wydaje się emanować prostotą, siłą i sensem. Jest ugruntowane, zasadne i mądre. Anna jest jak czółno, w którym pokonać można wzburzoną rzekę. Albo jak ciężki, razowy chleb wysadzany ziarnami, z którego odrywa się malutkie kęsy, a potem żuje je – lepkie i pożywne – całymi godzinami.