"Stanisław Saryusz-Żylaki mozolnie wspinał się po schodach.
— Schody są jak pudełko czekoladek — powiedział. — Nigdy nie wiesz, dlaczego właściwie nie są ruchome i trzeba po nich włazić.
Przystanął na moment i głęboko się zamyślił.
— Właściwie to chyba nie mam racji. Muszę wymyślić coś innego." - fragment