Młody student ponownie przekracza bariery rzeczywistości, wkraczając do świata pełnego czartów, demonów i szaleńczo pięknych, uwodzicielskich wiedźm.
Tym razem podąża wprost do piekła, gdzie diabli z inkwizycyjnego stosu zabrali, znaną nam z pierwszej księgi, ukochaną Eulalię. Pełniącą w tej opowieści rolę Eurydyki, za którą w mitach greckich do Hadesu podążył śpiewak Orfeusz.
Klasyczne wersje mitu poddane są tutaj zabiegowi uwspółcześnienia. Rolę Orfeusza pełni bohater, młody student (ani nazbyt zdolny, ani nazbyt lotny), któremu też miłość i zadurzenie nie przeszkadzają w zaliczaniu po drodze ku ukochanej, kolejnych, ognistych przygód z innymi kobietami.
Jak potoczą się zatem dalej losy bohaterów? Czy współczesny Orfeusz uwolni Eulalię z ogni piekielnych?
Kolejna odsłona męskiego punktu widzenia na "te sprawy"!
Tylko dla BARDZO niegrzecznych chłopców!
Drugi tom serii OdeSFeros.
"...w obrazie tego jakby równoległego „innego świata” zaszyfrował świat nasz, współczesny, całkowicie już spostmodernizowany i ponowoczesny, o pełnej już płynności i relatywizmie dokonanym. W takim świecie miłość zostaje oddzielona od seksu, który to staje się już oficjalnym rodzajem rozrywki (oczywiście zawsze nim był, ale się z tym kryliśmy), sytuując się między golfem a krykietem czy grą komputerową (jak w powieści „Nowy Wspaniały Świat” Aldousa Huxleya). Ot, jeszcze jedna gra, angażująca niegdyś wstydliwy i skrywany aspekt fizjologii. Teraz można kochać jedną/jednego i bez krępacji kopulować z innym/inną. Wierność, zdrada? To już nie istnieje, to pojęcia przynależne do świata przeszłego, było, minęło. Ponowoczesny Orfeusz kocha Eurydykę, nawet pójdzie po nią do Piekła, ale nie widzi powodu, by odmawiać sobie przyjemności seksu, jeśli zdarzy się okazja. Nasz bohater, ten przykładowy Jedermann czy Everymen, to zarazem wzorcowy millenials czy zetka, pokolenie najmłodsze, które zachowuje się tak, jakby przeszłość nigdy się nie zdarzyła. Takim właśnie „homo hodiernus” (człowiek dzisiejszy) jest bohater Rudowskiego: liczy się jedynie żądza, którą należy tu i teraz zaspokoić. Tak się w swych czynach definiuje, może i nawet odkrywa swoją prawdziwą tożsamość, jako rodzaj „homo erotomens”. Kiedyś przez świat człowieka prowadził rozum, dziś dominują instynkty. Jaka droga, taki cel..."
Jacek Inglot, "Posłowie"
Ludzki wymiar fantastyki?
OdeSFa! Wydawnictwo z "Duszą".
Budujemy mosty. I drugie strony rzek.