Odpuścić grzech, darować winy, wymazać skutki grzechu może tylko Bóg. Człowiek skrzywdzony może przebaczyć, nie żywić urazy, ale nie ma mocy darowania, czyli „skasowania”. Bóg, który jest Panem całej rzeczywistości, także rzeczy przeszłych, może taki cud unicestwienia uczynić. Nie sprawia On, że zło, które się dokonało, nie wydarzyło się – nie manipuluje historią ani pamięcią o niej. Sprawia jednak coś takiego, że zło, które co do faktów się wydarzyło, nie ma swej „mocy”, czyli jest tak, jakby się nie wydarzyło. Ono już nie działa, nie skutkuje sekwencją następstw, jest puste. Dlatego Bóg nie wypomina człowiekowi darowanych przewinień, jak czynią to czasami ludzie. Człowieka, którego uwolnił z postronków grzechu, traktuje jak nowe stworzenie, czyste i wolne – podkreśla Artur Winiarczyk, redaktor naczelny „Miesięcznika Egzorcysta”, we wprowadzeniu do styczniowego numeru.
Zrozumiałam, że jeśli chcę pojednać się z Bogiem, to w pierwszej kolejności potrzebuję spowiedzi generalnej. Do niej przygotowywałam się aż osiem miesięcy. Przez cały czas prosiłam Matkę Bożą o łaskę spowiedzi. Moja prośba została wysłuchana i w październiku 2002 r. wyspowiadałam się. W chwili wyznawania grzechu okultyzmu mój głos zaczął się łamać i nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa. W tym czasie ksiądz zaczął do mnie mądrze i spokojnie przemawiać. To mnie uspokoiło i mogłam wyznać wszystkie swoje winy – mówi w swoim świadectwie Irena.
Rozeznanie stanu duchowego konkretnego człowieka jest najbardziej czaso- i energochłonne. Jest jednocześnie niezbędne w procesie pomocy. Ono wymaga cierpliwości oraz dysponowaniem naprawdę swobodnym czasem dla poznania i oceny duchowego stanu osoby, która albo sama zgłasza się z prośbą o pomoc, albo przybywa z kimś bliskim z rodziny lub z kolegą, koleżanką. Nie ufałbym lekarzowi, u którego wizyta ograniczona byłaby tylko do obecności w gabinecie, bez próby rozpoznania dolegliwości pacjenta. Lekarzowi potrzeba czasu na rozmowę i wysłuchanie człowieka oraz ewentualną diagnozę. Bez tego czasu nie ma możliwości pomocy lekarskiej – mówi ks. Jarosław Binek, egzorcysta diecezji lwowskiej na Ukrainie, w wywiadzie dla naszego miesięcznika.
Obecnie wielu młodych ludzi, mających zaledwie 13-14 lat, dysponuje taką wiedzą o okultyzmie i tzw. światach, jaką nam trudno sobie nawet wyobrazić. Wciąż też przybywa młodych, którzy nie ograniczają się tylko do poznawania. Chcą w praktyce sprawdzić to, czego się dowiedzieli. W ten sposób podejmują działania wyjątkowo niebezpieczne. Od poznania przechodzą do prawdziwych praktyk okultystycznych, które mają im zagwarantować kontakt m.in. z duszami zmarłych, duchami dobrymi bądź złymi, tajemniczymi energiami mającymi dawać moc panowania nad innymi. W końcu młodzi nawiązują kontakt z samym szatanem, szukanym i adorowanym jakby był Bogiem – stwierdza ks. Francesco Bamonte ICMS w tekście „Posługa egzorcysty w Kościele”.
Spowiedź jest spotkaniem z Bogiem, którego kapłan zastępuje. Ale niekiedy znamy kapłanów i przykro się przed kimś otworzyć. Wobec powyższego, jeśli ktoś nie ma takiej odwagi, to może sobie szukać innego spowiednika, nieznanego, starszego, który nie dziwi się już, gdy słyszy różne grzechy. Nie może być tak, że ze względu na wstyd zatajam jakieś grzechy. Wtedy lepiej się wcale nie spowiadać i nie przyjmować Komunii Świętej, niż przyjmować ją świętokradzko – podkreśla o. prof. dr hab. Andrzej Derdziuk w kolejnym wywiadzie zamieszczonym w naszym miesięczniku.
To, co do niedawna było grzechem, dziś nazywane jest kłopotem, niedogodnością, błędem lub pomyłką. Język kształtuje obyczaj. Ludzie dzisiaj już nie kłamią, tylko „rozmijają się z prawdą”. Kradzież została zastąpiona „kombinowaniem”, a w najgorszym razie „przywłaszczeniem mienia”, „narażeniem na straty”. Nawet zabijanie nienarodzonych określa się niebudzącym niepokoju „zabiegiem” bądź „prawem kobiety”. Także stosunki pozamałżeńskie nie są już cudzołóstwem, ale „kochaniem się” – wskazuje ks. dr Jarosław Wojtkun w tekście „Zatrata poczucia grzechu”.
Popełniony jest grzech powszedni lub w ogóle nie ma żadnego grzechu, jeśli w chwili pokus, np. w czasie odczuwania niechęci do kogoś, zazdrości, uczucia nienawiści, pokus przeciwko czystości itp., ktoś modli się, odczuwa przykrość z powodu narzucającego się zła, usiłuje czynić dobro (np. modli się za osoby, którym czegoś zazdrości, do których odczuwa niechęć, stara się im w czymś pomóc) – podkreśla ks. prof. dr hab. Andrzej Zwoliński w artykule „Jak oceniać ciężar grzechu?”.
Pewien kapłan, idąc na audiencję do Jana Pawła II, spotkał po drodze kolegę z seminarium, który razem z nim przyjął święcenia, potem porzucił kapłaństwo, a teraz siedział pod jakimś murem i żebrał. Poruszony tym spotkaniem, wspomniał o nim papieżowi. Ojciec Święty poprosił go, żeby przyprowadził kolegę do niego na kolację. Kiedy ten przyszedł, Jan Paweł II powiedział mu, że chciałby się u niego wyspowiadać – dalszy ciąg tej historii znajduje się w tekście o. prof. dr. hab. Jacka Salija OP „Grzech, nawrócenie i spowiedź”.
W numerze także m.in. o tym, czym jest odpust, o królowej, która została zakonnicą, a także o dwóch malowidłach Rafaela, odkrytych w Watykanie. Ponadto odpowiedź na pytanie, czy duchy (święci, aniołowie, demony) słyszą naszą modlitwę myślną.