Superherosi a rynek książki
Od zarania wieków człowiek szukał odpowiedzi na pytania egzystencjalne, dotyczące sensu życia i śmierci. Dziś pytania najistotniejsze są wypychane na margines kultury, bo są niewygodne, wymagają dojrzałej refleksji, na którą w codziennej gonitwie nie mamy czasu i odwagi. Kiedy jednak umiera ktoś znany, w pewnym sensie bliski, bo lubiliśmy na niego patrzeć, słuchać go, identyfikowaliśmy się z jego poglądami, na chwilę się zatrzymujemy. Chcemy wiedzieć, jak znosił cierpienie, jakie były jego ostatnie słowa, co po sobie zostawił. Media audiowizualne dają odpowiedzi szczątkowe, które w tym wypadku nas nie zadowalają. Dlatego sięgamy po dzienniki, wspomnienia, wywiadyrzeki, biografie. Paradoksalnie śmierć superbohaterów wpływa na ożywienie rynku wydawniczego. Zachęcamy do lektury artykułu Anny Małgorzaty Pyckiej.
Każdy wybiera sam swój sztandar
Napisałem tę książkę teraz, bo mam wrażenie, że Polacy sami dobrowolnie przebrali się w mundury dwóch wrogich armii i już nie ma znaczenia, jaki człowiek jest: mądry czy
głupi, interesujący czy bezbarwny. Ważne jest tylko to, jaki mundur ma na sobie i czy to jest mundur nasz czy nie nasz. A ja, jak wtedy, nie mam ochoty wkładać munduru. Mam
przyjaciół w obu wrogich armiach i za Natanem Tennenbaumem mam ochotę powiedzieć: „Chroń mnie Panie od nienawiści”. Na okładce książki powiewa osobista flaga Pawła Freislera i moja, biała w czarne kropki. Pod tą flagą maszeruję dziś jak idiota przez pole bitwy i patrzę z przerażeniem na to, co się stało z ludźmi, których przecież znam od lat, lubię i szanuję. O tym chciałem napisać i to w tej książce jest, choć nie zawsze łatwo to zauważyć, bo w pierwszej warstwie to wesoła, pełna przygód opowieść o miłości, przyjaźni i wolności – z Markiem Ławrynowiczem, autorem powieści „Mundur” rozmawia Ewa Tenderenda-Ożóg
Mam gdzieś opinie idiotów
Marianna powiedziała, że mimo zagrożeń, jakie może przynieść ta publikacja, mimo ryzyka hejtu i obrzucania błotem, trzeba ją wydać. Bo, po pierwsze, sytuacja już nie będzie gorsza niż ta, w której wcześniej się znalazłem, po drugie – stan mojej świadomości życiowej jest jasno określony: opinie idiotów mam gdzieś. Po trzecie opinie tych, którzy się ciągle zastanawiają, są nadal dla mnie ważne, i chcę żeby poznali moją wersję. Co z nią zrobią, to ich sprawa: czy uwierzą w to, co napisałem, czy uznają, że jest to próba wybielania się czy wręcz przeciwnie. Czy uznają, że jest to uczciwa opowieść o facecie z krwi i kości, z wadami i zaletami, który popełnia błędy, robi niekiedy niefajne rzeczy, i takie, z których nie jest dumny, a jednocześnie jest kimś, kto – mówię to, zdając sobie sprawę, że mogę być posądzony o nieskromność – zrobił wiele dobrego i wielu ludziom pomógł. I jest z tego dumny – Kamil Durczok opowiada o swojej biograficznej książce "Przerwa w emisji"
Książki miesiąca
- „Zmora” Hansa Fallady
- „Churchill. Najlepszy sojusznik Polski?” Tadeusza A. Kisielewskieg
- „Przerwa w emisji” Kamila Durczoka
- „Banksterzy” Janusza Szewczaka
Proponujemy również:
- Wydarzenia
- Bestsellery z komentarzem Krzysztofa Masłonia
- Książka zaczyna się od okładki – książki dla dzieci poleca Anna Czarnowska-Łabędzka
- Na-molny książkowiec – felieton Tadeusza Lewandowskiego
- Między wierszami - felieton Tomasza Zaperta
- Co czytają inni - felieton Grzegorza Sowuli
- Kulinarny koszyk
- Recenzje nowości wydawniczych