Najnowszy numer „Miesięcznika Egzorcysta” poświęcony jest radiestezji.
Mniej więcej 5 lat temu zaczęłam wróżyć przy pomocy wahadełka. Praktyki z wahadełkiem wprost mnie pochłonęły. Spędzałam z nim długie godziny, a niekiedy całe dnie, a nawet noce. Myślałam, że jest to dar, który pochodzi od Boga. Od 3 lat zaczęły spadać na mnie klęski: finansowe, rodzinne, związane z pracą. Zawsze miałam jakieś lęki, ale tym razem zaczęłam bać się o przyszłość. Pojawiły się myśli samobójcze. W moim umyśle zapaliła się czerwona lampka. Zaczęłam szukać pomocy w Kościele – wyznaje w swoim świadectwie Krystyna.
Po maturze bardzo rzadko przystępowałam do spowiedzi świętej. Sakrament pokuty i pojednania w ogóle mnie nie zmieniał. Przełomem w moim życiu duchowym była spowiedź przed kilkoma miesiącami, na której wyznałam jak z karabinu maszynowego wszystkie zatajane grzechy. Ksiądz za pokutę kazał mi przeczytać książkę ks. Gabriela Amortha „Wyznania egzorcysty”. Książka ta zrobiła na mnie duże wrażenie. Po spowiedzi poczułam się lepiej, ale w mieszkaniu zaczęły dziać się dziwne rzeczy, które mnie przeraziły – czytamy wyznania Kingi.
Postrzeganie zabobonów jako elementu folkloru, jednocześnie z pewną sympatią dla nich, jest wyrazem nie tylko naiwności, ale oznacza brak pewności co do drogi, która prowadzi do Boga. Kto chce wielbić Pana, powinien wielbić Go w Duchu i Prawdzie – czytamy w tekście „Zabobon – kult fałszywego boga”, przygotowanym przez Międzynarodowe Stowarzyszeni Egzorcystów (AIE).
Trzeba przypuszczać, a nawet być pewnym, że źródło, z jakiego radiesteci czerpią energię, nie ma usadowienia w Bogu. Zdają się oni przyjmować pozór osób nadprzyrodzonych i dobrych, gdy obserwowane są ich dokonania. A przecież podstawową zasadą działania złego ducha jest ukrywanie się pod postaciami dobra. Podając się za takowe, zyskują zwolenników, którzy ufają, że wszystko zmierza do dobra i szczęścia – stwierdza ks. Ks. Jarosław Binek, były egzorcysta diecezji lwowskiej na Ukrainie, w artykule „Praktyka sprzeczna z nauką Kościoła”.
Zasada Jezusa zobowiązuje każdego z nas. Dopomina się ona od nas uporządkowania życia na wielu płaszczyznach, w odniesieniu nie tylko do Boga, ale i do bliźnich. Chrystus napomina nas: mamy przecież żyć na co dzień Jego zasadą, czyli wszystko czynić po to, aby Bóg mógł zbawić świat. Mamy z miłości do Boga i naszych braci oddawać swe życie doczesne. Po co? By ocalić życie wieczne umiłowanych stworzeń Stwórcy. Bowiem prawdziwe „nabożeństwo” to życie „na wzór Boga”, a prawdziwa pobożność” to życie „po Bożemu”. Przyjęcie „zasady Jezusa” jako swojej oznacza, że już inaczej definiujemy słowo „nabożeństwo” użyte w Fatimie przez Maryję – wyjaśnia dr Wincenty Łaszewski w tekście „Zasada Jezusa”.
W Kazimierzu Dolnym znajduje się zabytkowa fara. Ostatnio przeprowadzano tam remont. Proboszcz na strychu znalazł późnobarokową figurę Chrystusa. Była ona bardzo ekspresyjna, ale nie miała krzyża. Nowoczesny architekt zastanawiał się, jak umieścić figurę Chrystusa nad prezbiterium. Wymyślił, że najlepiej będzie, jeśli krzyż zostanie wykonany ze szkła. Motywował to tym, że krzyż ze szkła nie będzie zasłaniał sklepienia. Jest to kościół zabytkowy i ludzie przychodzą do niego oglądać cenne sklepienie. To jest jakaś przewrotność myślenia. W ten sposób następuje desakralizacja kościoła – podkreśla dr hab. inż. arch. Jeremi Królikowski, profesor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, w wywiadzie zamieszczonym w naszym miesięczniku.
Zaawansowana radiestezja odważnie zawłaszcza coraz to nowe obszary ludzkiej aktywności, i tak mówimy już nie tylko o szukaniu cieków wodnych, ale o radiestezji medycznej, duchowej czy radiestezji ezoteryczno-okultystycznej. Jako praktyka, radiestezja odważnie małpuje religię, choć oficjalnie się od tego typu praktyk dystansuje – zaznacza ks. dr Mariusz Gajewski w tekście „Okultystyczne praktyki radiestetów?”.
Katolicka angelologia (czyli nauka o aniołach) podtrzymuje tezę opartą na Objawieniu i nauczaniu Ojców Kościoła, że aniołowie mają czystą naturę duchową, czyli są istotami osobowymi stworzonymi przez Boga, niematerialnymi i nieśmiertelnymi. Zostali obdarzeni rozumem i wolnością. A ponieważ są wolni od ograniczeń materii i ciała, dlatego wykazują daleko większą od człowieka inteligencję, a także skuteczność działania. Nie podlegają skłonnościom ciała, więc nie doznają jakichkolwiek doczesnych pożądań i pokus. Nie mają w sobie nic, co mogłoby ulec zniszczeniu lub zepsuciu, dlatego zawsze pozostają sobą i są niezmienni w swej istocie – uwypukla ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski w artykule „Cześć dla aniołów”.
Całkowity brak powtarzalnych wyników badań radiestetów zaprzecza istnieniu uzdolnień radiestezyjnych, a równocześnie istnieniu nieznanego dotąd promieniowania, stanowiącego nośnik informacji odbierany przez radiestetów. Badania wykluczyły również hipotezę, jakoby nośnikiem informacji było pole elektromagnetyczne. Wiedza geologiczna i wykonane badania wykluczają istnienie podziemnych cieków, identyfikowanych z żyłami wodnymi. Zatem jeśli radiesteci odnoszą jakieś sukcesy, to są one wynikiem sugestii i autosugestii – wyjaśnia prof. dr hab. Henryk Szydłowski w artykule „Badania naukowe o radiestezji”.
Sama geneza praktyk różdżkarskich wywodzi się z kontekstu duchowego geomancji i rabdomacji – starożytnych praktyk wróżbiarskich, magicznych i kultycznych, stąd nieprzypadkowo zawsze uważano różdżkarstwo za praktykę okultystyczną, odwołującą się do „sił nieczystych”, a przynajmniej nadnaturalnych – akcentuje ks. dr hab. Aleksander Posacki SJ w tekście „Radiestezja jako forma mediumizmu i okultyzmu”.
W numerze także m.in. o bł. Piusie IX, a także o wprowadzeniu Narodowego Dnia Pamięci Duchownych Niezłomnych.