Ach, co to była za praca! Dziennikarz naukowy i autor książek dla dzieci Wojciech Mikołuszko, biorąc się za pisanie „Wielkich eksperymentów dla małych ludzi”, nie miał pojęcia, co go czeka. Nie dość, że aby opisać poczynania wielkich naukowców, musiał się wgryźć w historię nauki od starożytności aż po czasy współczesne – od Archimedesa, przez Galileusza, Newtona i Darwina, po Paula Harrisa, to jeszcze jego dom zamienił się w jedno wielkie laboratorium. W kredensie i lodówce pojawiły się doniczki z kwiatami, na parapecie zamieszkały dżdżownice, w salonie walały się elektromagnesy, a w łazience moczyły się w occie kości i muszle. Kto by pomyślał, że autor, przygotowując książkę, musi skakać ze stołu, puszczać papierowe samoloty i opryskiwać się wodą z węża ogrodowego...
Mikołuszko nie mógł przecież namawiać dzieci do robienia eksperymentów, których sam by nie przetestował! Uff, ciężka jest praca pisarza. Ale jaka ciekawa! A efekt? Zobaczcie sami.
P.S.
A sceny z życia pomysłowych naukowców i dzielnego Wojciecha Mikołuszki narysowała Joanna Rzezak.