Fragment: "Od samego rana jest tak nijako. Chmury przelatują tak nisko, że zahaczają o kłujące niebo groty; poszarpane, z wiszącymi strzępami fruną dalej na wschód…, nie, na północ.
Na dworze jest zimno i pada ten mokry, nieprzyjemny deszcz. Nie widać nieba, które tak kocham. Jest szaro i buro. Słone powietrze niszczy mi nerwy. Cały świat widziany z mojego okna dziwnie się kołysze. Dalekie, zamorskie góry zsuwają się z horyzontu to w prawo, to w lewo. Wszystko tu trzeszczy..."