Właśnie takie są „Zapiski z czekoladowego pamiętnika” Aliny Sułkowskiej. To 13 fascynujących historii pisanych z perspektywy matki, żony i kochanki, która zaprasza czytelnika do swojej codzienności, dzieląc się z nim wszystkimi jej smakami, a przede wszystkim tym jednym, najważniejszym – czekolady... To właśnie ona towarzyszy bohaterce w pokonywaniu kolejnych życiowych zakrętów, podejmowaniu trudnych decyzji i tworzeniu nowych planów na życie. Koi nerwy, wycisza złe emocje i sprawia, że wszystko staje się prostsze. A zatem... może skusisz się na kawałek?
Dobrym duchem, ukrytym pod postacią skrzata, jest moja mama. Drobna i rezolutna, trzyma nas wszystkich w garści. Gdy oddalimy się od centrum dowodzenia, jak niesforne bakalie, które po rozdarciu opakowania rozproszyły się w różne strony, to ona roztopi w rondelku czekoladę, pozbiera pestki i suszone owoce, by na powrót zrobić z nich tabliczkę czekolady.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Za przepiękną książkę, za poetycką prozę i e(moc)je. Czytałam jak zaczarowana (mąż kręcił się, zaglądał mi do komputera, a ja pochłaniałam kolejne strony). Cudownie łączysz świat nostalgii i marzeń z rzeczywistością – czasem pocieszną, czasem skupioną na normalnych czynnościach, które dają tyle radości, czasem brutalną. I w tym wszystkim ta czekolada!
Było słodko-słodko, słodko-gorzko, było bosko. Proszę, pisz dalej.
Anna Kania
redaktor naczelna „Mistrza Branży”
Przeczytałam jednym tchem! Oczywiście, zryczałam się przy tym kilka razy.
Przepiękne, poruszające opowiadania skłaniające do przemyśleń! Gratuluję!
Życzę Ci wspaniałego dnia!
Mój dzięki Tobie i Twojej książce rozpoczął się cudnie.
Małgorzata Ościk - Sawczyn
Architekt