Główny bohater i narrator w jednej osobie - dziennikarz, kiedyś depeszowiec, a w chwili spisywania swej opowieści szacowny jubilat, autor codziennych felietonów i krytyk muzyczny, człowiek żegnający się właściwie z życiem - dostaje szansę spełnienia swego erotycznego i niemoralnego kaprysu, szalonej nocy miłosnej z nieletnią dziewicą. Niezaspokojona chętka wprowadza w jego dość nudne, szare, ustabilizowane, emeryckie życie niepokój, który okazuje się pierwszą w jego życiu, i niewątpliwie ostatnią, młodzieńczą miłością.
Proza z najlepszego Marquezowskiego pieca, powierzchownie bardzo stateczna, ale mnóstwo w niej odniesień do innych jego powieści, mnóstwo niezwykłych zdań, no i przesłanie jak z telenoweli: miłość zawsze cię dopadnie, bo jest silniejsza od życia.