Rob, dentysta u schyłku kariery, stoi na rozdrożu. Ma dość roli „wiecznego kawalera” i pragnie znaleźć dla siebie miejsce, które będzie mógł nazwać prawdziwym domem. Gdzie zacznie się jego nowa droga? Na bezkresnej sawannie, na którą zawiodła go pasja? A może w egzotycznym lesie deszczowym Kostaryki, dokąd zaprowadziło go poszukiwanie miłości? Po długich wahaniach Rob postanawia spróbować szczęścia w Polsce, swojej ojczyźnie, za którą z upływem lat coraz bardziej tęskni. Porzuca więc słoneczną Kalifornię i rusza do kraju nad Wisłą. Nie podejrzewa, że polska rzeczywistość, z którą będzie musiał się zmierzyć, okaże się dla niego tak trudna do zaakceptowania… Czy mimo niesprzyjających warunków uda mu się odnaleźć upragniony spokój?
Czy położenie geograficzne może zadecydować o ich wspólnym losie? – zadawał sobie w duchu pytanie, usprawiedliwiając w ten sposób własne rozterki. A może to nie kilometry uwierały go najmocniej? W takim razie co? Rozmawiał sam ze sobą, rzucając okiem to na atlas świata, to na fotografię Carmen w kostiumie kąpielowym. Jeśli było tak cudownie, to dlaczego ostatniego wieczoru przy świecach i po eleganckiej kolacji nie reagował na jej pieszczotliwe erotyczne igraszki. Nie pomogła nawet stylowa jedwabna bielizna w kolorze krwistej czerwieni, która miała spełniać rolę płachty na rozgrzanego byka.
Powiało nagle chłodem, choć wokół panowały tropikalne temperatury.