„Pajęczyna” to dzieło jednej z najwybitniejszych polskich powieściopisarek Elizy Orzeszkowej. Nominowana do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1905 roku, kiedy to członkowie Komitetu Noblowskiego uznali iż: „O ile w tekstach Sienkiewicza bije szlachetne polskie serce, to w twórczości Elizy Orzeszkowej bije serce człowieka”.
„ I z temi słowami ujęli młodzieńca z obu stron pod ramiona i oszałomionego, ujętego tak niesłychaną życzliwością, rozśmieszonego kilku konceptami po drodze przez szpakowatego pana, wciągnęli go w głąb dworca.
Tuż za nimi, z woreczkiem swoim w ręku, wbiegła pośpiesznym krokiem do bufetowéj sali błękitno-oka kobiéta. Wbiegła i obejrzała się i zobaczyła przy jednym ze stolików towarzyszy swéj podróży z kielichami szumiącego płynu przy ustach. - Wiwat! niech żyje Władysław N., zawołał weteran podnosząc swój kielich w górę. Niech żyje koleżeństwo i przyjaźń zawarte w podróży! zawtórował żółto-twarzy. - Niech żyje nasza starodawna gościnność i otwartość! z zapałem wymówił student, którego policzki zarumieniły się już nieco od trunku, a oczy zapłonęły wesołością. W téj chwili tuż przy nim przemknęła popielata suknia. Blada kobiéta stanęła przy stole i niby nalewając sobie wodę do szklanki - szepnęła nad samém uchem studenta. - Ostróżnie panie, ostróżnie! Młody człowiek drgnął i odwrócił się ku niéj zdziwiony. Stała nie patrząc na niego i spokojnie piła wodę. Sądził, że mu się przysłyszało, ale zaledwie przytknął do ust trzeci już, czy czwarty kielich wina i rozpoczął nową a żwawą z towarzyszami rozmowę, znowu obok siebie, łagodny, niemal błagalny szept:
- Ostróżnie panie, ostróżnie!
Obejrzał się, ale bladéj kobiéty już nie było przy nim. O kilka kroków tylko w tłumie dojrzał jéj popielatą suknię. Pobladł nieco, umilkł i zamyślił się.”
Fragment