Maria na nowo układa sobie życie. Ta decyzja powoduje, że zaczyna zastanawiać się nad sobą i swoimi relacjami z rodziną, przyjaciółmi i byłym mężem. Wraca pamięcią do dzieciństwa, młodości i tamtych trudnych, burzliwych i ciekawych czasów PRL.
Powieść umiejętnie opowiada o tym, co dla kobiety ważne. O dylematach, decyzjach, wzruszeniach, smutkach i radościach. To ciepła opowieść, rozgrzewająca serce i przynosząca ulgę w pochmurne dni.
Aneta Borewicz jest z zawodu plastykiem. Wiele lat pracowała z dziećmi w praskim klubie kultury. Jest autorką i ilustratorką książek, okładek oraz przeźroczy dla dzieci. Zadebiutowała w literackim „Głosie Nauczycielskim”. W V konkursie dramaturgicznym im. M. Konopnickiej otrzymała pierwszą nagrodę, a w VI edycji konkursu „Szukamy polskiego Szekspira” trzecią nagrodę, przyznawaną przez Polski Ośrodek Międzynarodowego Stowarzyszenia Teatrów. Pisała również reportaże o Pradze i jej mieszkańcach w „Gazecie Praskiej”, miesięczniku „Sami Sobie” czy w kwartalniku „Zdrowa Praga”. Wydała i zilustrowała tomik wierszy „Od ciał naszych”.
(…) To historia bliska życiu i zgodna z realiami tamtych lat. (…) Czytałam z zachwytem i ciekawością, a każda przerwa w czytaniu to pytanie „co dalej” (…) - Joanna Stachel
(…) Powieść napisana bogatą polszczyzną, a dla mnie to azyl, w którym można zamieszkać.(…) Maria żyje prawdą i pięknem, a istnienie takiego człowieka daje wiarę w dobro. (…) Tyle znalazłam wspólnych przeżyć i miejsc. Brakuje mi dalszego ciągu. (…) - Wanda Skoniecka
(…) Utwór nawiązujący do tradycji literatury w najlepszym tego słowa znaczeniu. (…) Autorka często posługuje się „językiem pamiętającym”, opowiada o biedzie, pięknie życia, ludzkich dramatach i radościach. Zwraca uwagę, ile problemów rodzi bycie z bliskim człowiekiem. Ile miłości, przyjaźni i głębokiej kultury potrzeba, żeby związek przetrwał. (…) A wszystko to w realiach tamtych czasów, miejsc, smaków i zapachów. (…) To książka, która wzbogaca. - Zdzisław Łączkowski
(…) To powieść spod pióra i pędzla. Układa się w rodzaj ballady. (…) Pojawiają się miejsca ludne jak warszawska Praga, Trójmiasto, Paryż oraz sielskie jak zielone Podlasie. To powieść pełna, choć tyle w niej różnorodnych klimatów. Dobrze osadzona w realiach, chociaż metaforyczna. Jakby powiedziała Maria Pawlikowska-Jasnorzewska: „każdemu oddaje to, co mu się należy”. - Jan Zdzisław Brudnicki