Kilka razy bolała ją głowa, potem upadła na ulicy. Tak zaczęła swoją podróż przez kolejne sale szpitalne, w której głównymi stacjami są „pobranie krwi” i „chemia”. Musi przyswoić reguły dotyczące życia w chorobie i jednocześnie znaleźć własną drogę do wyzdrowienia. Pomoc w utkaniu całkiem nowej nici życia przyjdzie z nieoczekiwanej strony.
Kraboszki to prywatny dyskurs na temat relacji pacjentka-lekarze i odczłowieczenia w służbie zdrowia. Powieść, oparta na rzeczywistych doświadczeniach, pozwala dostrzec emocjonalny aspekt zmagania się ze śmiertelną chorobą. Magdalena Grzebałkowska:
Czytam tę książkę i płaczę. Bo w sumie nic tu śmiesznego – zbyt blisko podchodzi do szpitalnego łóżka głównej bohaterki Śmierć, zbyt często boli dziewczynę ciało, a makatka jej życia spruła się Rodzanicom zbyt wcześnie.
Ale czytam tę książkę i śmieję się w głos. Bo Śmierć chodzi tu w brązowych rajtuzach, za kaloryferem w domu mieszka Kikimora, a pielęgniarka na nocnym dyżurze podczytuje Niesamowitą słowiańszczyznę dłubiąc w zębach kłosem żyta.
Barbaro Piórkowska, poetko codzienności, napisałaś niezwykłą książkę. Polecam ją z całego serca.