Karelski kwas jest doskonały na zadyszkę po podróży, krótki oddech po długim w domu siedzeniu, na tęsknoty, przepicie przyjemną literaturą, zgagę po gniotach, kaca moralnego i fizycznego, zgorzknienie, przesłodzenie, zmęczenie, rozleniwienie, dziadostwo i ciotostwo.
Przed Tobą marszruta z Placu Narutowicza poprzez lasy i wody Karelii, rewiry bomżów, archipelagi gąb nabrzmiałych od trunków domowej roboty, swędzące konstelacje pryszczy, zawiłości karelskich strumieni i ruskich zasad, aż po namacale granice przyzwoitości, które leżą bliżej niż przypuszcasz.
Dzięki tej książce: dowiesz się jak spławiać kajak i prowincjonalne krasawice, jak żeglować szlakiem petersburskiego metra, jak załatwiać się w kajaku w warunkach pełnomorskich, jak zatrudnić kolejowy patrol milicji w charakterze ochroniarzy, jak spać ze Świętym.