Dobrego policjanta poznasz po tym, jak spędza urlop.
Aspirant Tomasz Stopiński, wrocławski policjant z długoletnim stażem w pionie kryminalnym, w ramach urlopu zostaje skierowany na obóz kondycyjny do Cieplic. Zamiast jednak odpoczywać, ciesząc się urokami znanego kurortu, i w pełni korzystać z prozdrowotnych terapii, Stopa… pracuje.
Jako certyfikowany negocjator policyjny musi interweniować w miejscowym areszcie. Jakby tego było mało, znajoma z dawnych lat, która przebywa w resortowym szpitalu specjalistycznym, nakłania go do pomocy w rozwiązaniu pewnej zagadki kryminalnej. Sprawa jest niezwykle delikatna, wymaga dyskrecji oraz dyplomacji. Stopa musi się przygotować na naprawdę intensywny wypoczynek…
„Glina a złodziej” to lekka, zabawna powieść z wątkiem kryminalnym i nutką ironii – trzecia z cyklu o przygodach aspiranta Stopińskiego.
– A kto to pani powiedział? Wprost przeciwnie. Ja jestem zach-wy-co-ny! Uwielbiam to robić! Ubóstwiam te trupy, brodzenie po kolana w śmieciach, piesze pościgi za uciekającymi lumpami. Tym bardziej że to nie praca, ale służba – odparł Stopa pogodnie.
Wszyscy obecni patrzyli na Tomka z otwartymi ustami.
– Czasami kibluję w pracy po kilkanaście godzin bez przerwy i bez zmiany gaci – dodał, widząc, że entuzjastycznym stwierdzeniem wywołał poruszenie i kolejną salwę śmiechu. – Ja to naprawdę kocham! Jak kobiety i jak nasze góry!