Wszystko przeżywałem nadmiernie, bardziej. Towarzyszył mi smutek, związany z brakiem ojca, którego pamiętałem jak przez mgłę, urywkami.
Zaburzenia odżywiania były częścią mojej codzienności, ale też moim największym sekretem. Bałam się powiedzieć komukolwiek, bo od potrzeby wsparcia, silniejszy był lęk przed tym, że ludzie będą mnie postrzegać jako gorszą.
W największym szpitalu psychiatrycznym w polsce, centrum leczenia dzieci i młodzieży w zaborze, przebywa na co dzień ok. 70–80 młodych pacjentów. Są to dzieci i młodzi ludzie, którzy nie chcą lub nie umieją żyć. Zajmuje się nimi zespół lekarzy, psychologów, pielęgniarek, pedagogów i opiekunów.
Marcin Łokciewicz – wychowawca i arteterapeuta – od 25 lat pracuje w Zaborze. Z dziennikarką Katarzyną Kachel rozmawiają o tym, jak ważny jest bliski kontakt z dziećmi,
aby skutecznie im pomagać.
To nie jest książka przeciwko rodzicom, szkole, szpitalom, psychologom czy lekarzom. To książka, która pokazuje, że mimo chorego systemu, można robić wiele rzeczy dobrych, że miłość, obecność, uwaga i szacunek są kluczowe w procesie zdrowienia dziecka i przywrócenia mu wiary, by chciało żyć.