Książka jest próbą ukazania prapoczątku, genezy krakowskiej mafii.
Prawdziwe są opisywane zdarzenia, te kryminalne, jak i większość obyczajowych. Prawdziwe ofiary gangsterów. Życiorysy przestępców to kompilacja losów najgroźniejszych krakowskich bandziorów.
Zbieżność imion, nazwisk i pseudonimów jest przypadkowa. Choć właściwie nie same imiona są tu ważne. W „Królach życia" najważniejszy jest przypadek. Wielu „bohaterów" mogło pójść inną drogą. Wielu miało szanse na normalne życie, na kariery z dala od pistoletów, kastetów, noży i kijów bejsbolowych. A jednak stali się żyjącymi w luksusie okrutnikami. Jak do tego doszło? I czy to znaczy, że mordując, wyzbyli się człowieczeństwa?
"Odprowadził wzrokiem niknące na widnokręgu światła Wenecji. Poranek na pokładzie ekskluzywnego jachtu był jedną z przyjemności, której Chudzielec nie spodziewał się zaznać w życiu. Świeża bryza tłumiła skutecznie skwar słońca. Uwijający się kelnerzy co chwilę donosili nowe potrawy i napoje. Jeden z nich chyba szczególnie upodobał sobie Chudzielca. Co chwilę coś mu przynosił, próbował nawiązać konwersację w świergoczącej mowie, z której Chudzielec nie rozumiał ani słowa.
- Buon appetito.
- Błon, błon, browca byś mi zimnego dał.
- Non capisco.
-B-R-O-W-C-A - Chudzielec wolno przeliterował słowo. Był przekonany, że znają je ludzie na całym świecie, a już na pewno kelnerzy."