Książka „21:37” rozpoczyna cykl powieści kryminalnych Mariusza Czubaja Polski psychopata z komisarzem Rudolfem Heinzem w roli głównej. Rudi zbliża się do pięćdziesiątki. Lubi kuchnię śląską, cierpi na reumatologiczne zapalenie stawów, a w wolnych chwilach słucha Johna Lee Hookera oraz Steviego Ray Vaughana i gra na gitarze rockowe standardy. Wychowuje dorastającego syna, z którym coraz bardziej traci kontakt. Przede wszystkim zaś jest „samotnym łowcą tropiącym dzikie, unikatowe sztuki w rodzaju seryjnych morderców”, czyli najlepszym w kraju profilerem. Typuje sprawców najbardziej brutalnych i tajemniczych przestępstw.
Wiosną 2007 Rudolf Heinz dołącza do specjalnej grupy operacyjnej, która ma wyjaśnić sprawę makabrycznego morderstwa. W pobliżu warszawskiego Centrum Olimpijskiego znaleziono ciała dwóch młodych mężczyzn. Morderca najwidoczniej postanowił zabawić się z policją i pozostawił dodatkowe wskazówki. Co oznaczają różowe trójkąty namalowane szminką na torbach foliowych, którymi owinięto głowy ofiar, i liczby: 21 i 37? Policja podejrzewa, że zbrodnia może mieć charakter rytualny. Okazuje się, że ofiary były studentami seminarium duchownego, do którego prowadzi jeden z tropów. Komisarz Heinz podejmuje ryzykowną, intelektualną grę z mordercą. Czy „samotny łowca” wpadnie na właściwy ślad? I czy odnajdzie wspólny język z policjantami z Warszawy: Karloffem i „Czarną Wiedźmą”? Śledztwo Heinzowi utrudniają traumatyczne doświadczenia z przeszłości oraz to, że na Śląsku – a więc jego macierzystym terenie – zaczyna grasować morderca kobiet.
Klasyczny kryminał osadzony w polskich, bardzo współczesnych realiach. Napisany z mistrzowską precyzją i antropologiczną wyobraźnią. A komisarz Heinz – niczym inspektor Maigret Simenona – nie spocznie, póki nie wyjaśni każdej, najbardziej nawet demonicznej zagadki.
Z recenzji Alei samobójców:
Aleję samobójców czyta się bardzo dobrze, intryga wciąga, podobać się mogą również dowcipne odniesienia do polskiej rzeczywistości, zarówno do bieżącej polityki jak i popkultury.
Zdzisław Pietrasik, Polityka
Widać, że autorzy Alei samobójców wiedzą, jak powieść kryminalną należy napisać. Krajewski i Czubaj posłużyli się starymi, sprawdzonymi przepisami na czarny kryminał.
Dziennik
Intrygę poprowadzono z odpowiednim suspensem, duchotą letniego miasta zbudowano sztafaż noir, z „rajskiego przybytku” wyłowiono i wzruszenie, i kontrastujące z nim, czające się podskórnie zepsucie.
portalkryminalny.pl