Druga połowa XXI wieku. Na Księżycu czwórka naukowców próbuje odkryć tajemnicę Odeonów. Muszą nawiązać kontakt z tymi istotami i odkryć ich największą tajemnicę – technologię umożliwiającą przekroczenie prędkości światła. A gra toczy się o najwyższą stawkę: przetrwanie ludzkości.
Sto lat później Evelyn Hope zostaje wysłana do bazy naukowej na Ganimedesie. Podczas podróży ściąga na siebie uwagę kogoś, kto za wszelką cenę dąży do zachowania status quo. Nie wiadomo, skąd pochodzi zagrożenie, trudno odróżnić przyjaciół od wrogów i umknąć z rąk mordercy.
Co łączy badania na Ganimedesie z tymi prowadzonymi na Księżycu? Jak to możliwe, by przecięły się drogi bohaterów, których dzieli cały wiek? Jaki jest cel istnienia uniwersum zaopatrzonego w Wierzeje Czasu, czym jest Plan i – przede wszystkim – kim są Katalizatorzy?
Szurnięcie, które usłyszała z tyłu, kazało jej szybko się obrócić. W rogu, wciśnięty za ostatni rząd ławek, stał Matlak. Przyciskał mocno do piersi wielką, oprawioną w czerwoną skórę księgę.
Nie zdążyła zareagować. Wszystko potoczyło się tak szybko, jakby program w obrębie tego akurat konstruktu przyspieszył czas. Widziała, jak mężczyzna biegnie w kierunku krawędzi chóru, odbija się i skacze. Zanim Evelyn ruszyła się z miejsca, by uchwycić i powstrzymać Matlaka, jego ciało z głuchym hukiem zderzyło się z podłogą.
Przerażona podeszła do krawędzi uskoku, której nie broniła już żadna krata. Kiedy i dlaczego zniknęła? Nie umiała na to odpowiedzieć.
Teraz, stojąc nad urwiskiem, widziała poniżej powykręcane członki i wolno rozpełzającą się plamę krwi. Stało się coś, co w ogóle nie było możliwe. Bez wychodzenia z systemu miała pewność, że jej wnioski są słuszne. Jakimś niepojętym i niedopuszczalnym sposobem program pozwolił człowiekowi umrzeć.
Katarzyna Żak
Pisarka hobbystka. Uparcie trzyma się science-fiction i kryminału, choć jako czytelniczka posiada wybitnie eklektyczny gust. W swoich tekstach lubi wędrować przez obce światy, które zawsze potrafią czymś zaskoczyć. W rzeczywistości z równym entuzjazmem przemierza zarówno górskie szlaki, jak i wszelakie muzea. Lubi spoglądać na otoczenie przez pryzmat obiektywu fotograficznego, każdy dzień zaczyna od kawy i próbuje nie uśmiercić swoich dwóch storczyków. Jak na razie się udaje…