Powojenna historia Polski sprawiła, że nie można było swobodnie i rzetelnie opowiadać o Powstaniu Warszawskim i spierać się o jego sens. Dla władzy komunistycznej, w wersji stalinowskiej, Armia Krajowa była „zaplutym karłem reakcji”, a jej czyny bojowe – zbrodnią na narodzie, popełnianą w imieniu warstw burżuazyjno-sanacyjnych. Nie przeszkadzało to stalinowskim propagandzistom i historykom na tym samych oddechu twierdzić, że akcja Burza (kryptonim planowanego powstania powszechnego przeciw okupantom) to było „kapitulanckie stanie z bronią u nogi”, w praktyce kolaboracja z hitlerowcami przeciwko Armii Czerwonej.
W tej sytuacji w pamięci społecznej, domowej, Powstanie Warszawskie było gloryfikowane, często mitologizowane. Stosunek do niego – hasłem postawy życiowej. Jakiekolwiek zawahanie w tej sprawie mogło oznaczać sprzyjanie komunistycznej władzy.
Z czasem, wraz ze względną liberalizacją po 1956 r., wypracowano następującą urzędową formułę: złe powstanie, bohaterscy powstańcy. Władza nadal nie zgadzała się na budowę pomnika Powstania Warszawskiego, ale 1 sierpnia urządzała apele pod pomnikiem Bohaterów Warszawy (Nike). Byli akowcy mogli już korzystać z kombatanckich przywilejów Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, ale duże kręgi społeczne nadal spotykały się w warunkach na poły konspiracyjnych, aby manifestować przy kwaterach i symbolach powstańczych. I nadal Polacy w swej masie byli cenzuralnie odcięci od burzliwych sporów o powstanie, jakie toczono na emigracji.
W III RP urzędowa i ludowa pamięć powstania splotły się w instytucji Muzeum Powstania Warszawskiego (którego budowie patronował prezydent Warszawy, a potem RP – Lech Kaczyński). Żyjący uczestnicy powstania i historycy mogli otwarcie spierać się o sens sierpniowej insurekcji. Powstaniowa hagiografia, np. Normana Daviesa, mogła spotykać się ze sceptycyzmem – np. Jana Ciechanowskiego, żołnierza powstania i historyka, lub Stanisława Likiernika, żołnierza Kedywu.
Taki był stan spraw z perspektywy 2014 r., gdy z okazji 70. rocznicy warszawskiego powstania ukazał się Pomocnik Historyczny poświęcony bojowemu zrywowi Polskiego Państwa Podziemnego. Chcemy to wydanie (poprawione i uzupełnione) przypomnieć. Powodem jest nie tylko kolejna okrągła rocznica wybuchu powstania. W minionej dekadzie, za sprawą polityki historycznej Zjednoczonej Prawicy, rządzącej przez osiem lat, doszło do przesunięcia akcentów w upowszechnianej opowieści o drugiej wojnie światowej i jej następstwach. Efektem np. koncentrowania się na działaniach powojennego podziemia niepodległościowego (ochrzczonego mianem żołnierzy wyklętych) było swego rodzaju usunięcie w cień m.in. wojennych dokonań akowców.
Warto więc odkurzyć sobie wiedzę w tym zakresie. A zatem – co wydarzyło się przed 80 laty?
Zapraszamy do lektury!